Nawet nie zajęło mi to tak długo czasu jak zawsze. Jest kolejna playlista. Świeżutka, pachnąca. Wierzcie lub nie, ale mam tak fajnie, że leżę sobie w tą pochmurno deszczową niedzielę jeszcze w łóżku. Nie chce mi się ruszać dzisiaj nawet jedną nogą.

Starałem się, żeby w playliście każdy znalazł coś dla siebie. Ostatnio dostałem parę pytań od Was z zapytaniem jak nie wchodzić każdorazowo przez mojego bloga żeby posłuchać playlist. Trzeba do tego używać programu Spotify (nie słuchać przez przeglądarkę typu Firefox czy Safari). Jak już macie program, wpisujecie w okienko wyszukiwania 90s blog. Wyskakuje mój profil, który dodajecie do obserwowanych. Potem możecie wejść na mój profil i pododawać sobie moje publiczne playlisty – będą się Wam wyświetlać na pasku po lewej stronie. Efekt jest taki: odpalacie Spotify (program) i macie od razu pod ręką zestaw moich playlist, które możecie sobie odpalić bez szukania na blogu kiedy to było, który to kawałek. Zachęcam bo to duża wygoda. W razie czego mogę indywidualnie przeprowadzić przez ten proces. Jak coś piszcie. Tymczasem playlista. Smacznego: